| 1LJ - Aligator Gdynia vs Energa Osowa | |
Wysłany: Nie 22:20, 22 Kwi 2007 |
|
|
muchmin |
|
|
|
Dołączył: 13 Lut 2006 |
Posty: 22 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Gdańsk |
|
|
|
|
|
|
|
|
W miniony weekend w Gdyni dwukrotnie zmierzyły się drużyny UKS Aligator Chwarzno Gdynia oraz GGS Energa Olimpia Osowa. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, zwyciężyły zawodniczki Aligatora, praktycznie zapewniając sobie tym samym udział w turnieju finałowym w Królewie. W sobotę Gdynianki wygrały 8:4 (1:2, 3:0, 4:2), a w niedzielę 4:3 (wyniku poszczególnych tercji niestety nie znam). O meczu niedzielnym wiele napisać nie mogę, gdyż mnie tam nie było. Może ktoś, kto to widział, się wypowie?
Jeśli zaś chodzi o mecz sobotni, to początkowo nic nie zapowiadało tak pewnej wygranej Aligatora. Podopieczne Bogdana Zajdzińskiego pojawiły się na meczu w siódemkę (6+1), podczas gdy po drugiej stronie trenerzy GGS mieli do dyspozycji dwie pełne piątki. Dodatkowo zespół Tabasco wspierała nader liczna i głośna grupa kibiców.
Prowadzenie w meczu objął zespół Energi, by po kilku minutach zwiększyć jeszcze swoją przewagę. Od początku zawodniczki z Gdyni oszczędzały siły i nastawiały się na grę z kontry. Taktyka ta przyniosła efekt w końcówce tercji, gdy udało się Gdyniankom strzelić kontaktowego gola. Wyglądało jednak, że to chwilowe nawiązanie walki, nadal przy piłce był głównie GGS i to on miał optyczną przewagę w tej części meczu. Na nic jednak przewaga, gdy poszczególnym zawodniczkom po prostu w danym dniu nie idzie. Skuteczność Energi była dużo poniżej możliwości tej drużyny, natomiast Aligator bronił się umiejętnie i jak pokazuje wynik, całkiem skutecznie. Po przerwie w grze GGS niewiele się zmieniło - nie wiem czy to brak wskazówek trenerów, czy też może piątka na boisku miała problemy z realizacją założeń taktycznych. Dość powiedzieć, że grające w pierwszej tercji głównie w obronie Gdynianki, zaczęły poczynać sobie coraz śmielej i przy braku zdecydowanego oporu Gdańszczanek, zaczęły strzelać kolejne gole. Nawet grające w linii obrony zawodniczki stwarzały spore zagrożenie pod bramką Tabasco. Na początku tej tercji potroiła się ilość kibiców Aligatora na trybunach (z 2 do 6), którzy nie zważając na niesłychany tumult na trybunie GGS, dzielnie wspierali swoją drużynę. Nie bez kozery użyłem określenia "dzielnie:, gdyż przeciwko sobie mieli świetnie zorganizowanych kilkadziesiąt osób wyposażonych dodatkowo w transparenty, megafon, bębny i zimne ognie. Tylko raz w całym meczu kibice GGS stracili na moment kontrolę i wygwizdali fanów gospodarzy. Warto jednak podkreślić, że przez pozostałą część imprezy fantastycznie wręcz dopingowali dziewczyny z Gdańska. Nie zawsze tak bywało, jednak sobotni doping zasłużył na najwyższe słowa uznania. Mimo niekorzystnego przebiegu meczu, kibice pozostali ze swoją drużyną do końca i gorąco zagrzewali ją do walki. Oby więcej takich grup w polskim unihokeju. Wracając jednak do wydarzeń na boisku: kolejna przerwa w końcu odmieniła grę Energi, trenerom w szatni udało się chyba lepiej zmotywować swoje podopieczne. Na efekty nie przyszło długo czekać. Po błędzie obrony Aligatora, spowodowanym agresywną grą napastniczek przeciwnej drużyny, przewaga Gdynianek zmniejszyła się do jednego gola. W tym momencie GGS poczuł wiatr w żaglach i zaatakował jeszcze bardziej zdecydowanie. Cofnięty do obrony zespół z Chwarzna przez jakiś czas nie był w stanie wyprowadzić żadnej kontry. GGS nie udało się jednak strzelić wyrównującego gola, a Aligator wyszedł w końcu z kontrą. Skuteczność zawodniczek w czerwonych strojach była w tym dniu wyjątkowo wysoka i ich ochrypnięci już kibice doczekali się kolejnego gola. Wtedy, że użyję kolokwialnego wyrażenia, powietrze zeszło z przeciwniczek. Zaczęły grać bez przekonania i bez wiary we własne poczynania. Coraz częściej też Aligator wyprowadzał kontry (bynajmniej nie szybkie!), a niektóre z nich okazały się zabójcze dla GGS. Czwarta bramka dla Osowej, mimo iż bardzo ładna, a także zdjęcie bramkarki w końcówce spotkania, nie zmieniły już obrazu gry. W ostatnich minutach to zmęczony Aligator uzyskał przewagę, psując jednak swoje meczowe statystyki licznymi tak zwanymi stuprocentowymi sytuacjami, których nie był w stanie wykorzystać.
Dziękuję zawodniczkom obu drużyn, oraz wszystkim kibicom, za emocjonujące widowisko |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pon 22:55, 23 Kwi 2007 |
|
|
GGS |
|
|
|
Dołączył: 04 Paź 2006 |
Posty: 8 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Muszę przyznać Muchmin ,ze tym razem zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach a wcześniej z tym bywało różnie . Przede wszystkim postawa kibiców była godna do naśladowania . Chyba żaden inny zespół w Polsce nie ma tak oddanych kibiców jak GGS . Całej oprawy meczu może nam pozazdrościć niejeden klub i to nie tylko unihokejowy . Warto dodać ,że był to doping bardzo kulturalny i przygotowany w sposób profesjonalny . Dla takich kibiców warto grac mecze i trenować .
To prawda ,że aligator miał tylko jedną zawodniczkę na zmianę , ale to żadna nowość a reguła dla tej drużyny . Zresztą i tak w tej ‘’7’’ znalazły się 2 dziewczyny z Wejherowa , które tylko przyjeżdżają na mecze oraz Hania Samson , która przez wiele lat była naszą zawodniczką . Zespół Mistrza Polski nie ma żadnego zaplecza i nie prowadzi szkolenia . Trochę to dziwne ,ale zostawmy to bez komentarza .
Wracając do obu meczy to trzeba przyznać ,że drużyna aligatora zagrała bardzo mądrze, szczęśliwie......i posiada w swoim składzie niesamowitą zawodniczkę jaką jest Ada Kwiecińska . Praktycznie każda jej akcja może przynieść zdobycie bramki przez jej drużynę . Ma bardzo duży dar przewidywania przebiegu gry i niesamowitą skuteczność strzelecką . To przede wszystkim jej zasługa , że juniorki wygrywają mecz za meczem i to nierzadko wynikiem dwucyfrowym .
Sobotnie spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla dziewczyn z GGS , które grały szybko , mądrze i skutecznie . Niestety po zdobyciu dwóch bramek chyba za bardzo uwierzyły ,że jest po meczu i zamiast skupić się na mądrej obronie i wyprowadzaniu kontr kompletnie się odsłoniły czego wynikiem była strata bramki pod koniec 1 tercji . W drugiej odsłonie za dużo było niedokładnych podań oraz błędów w kryciu co spowodowało , że aligator strzelił 3 bramki i wyszedł na prowadzenie 4 : 2 . W trzeciej odsłonie młode dziewczęta GGS ( niektóre były młodsze od swoich przeciwniczek o 5 lat!!! – apropo 2 pełnych piątek ) zdecydowanie ruszyły do ataku i udało im się zdobyć kontaktową bramkę na 4 : 3 . Gdy wydawało się , że następne gole dla nas to kwestia minut sędziowie podjęli kontrowersyjną decyzję . Dopatrzyli się faulu Jagody Wieczorek na wychodzącej na czysta pozycję zawodniczce aligatora . Kapitan naszej drużyny okazała się szybsza i czysto odebrała piłeczkę swojej przeciwniczce . Ku zdziwieniu wszystkich otrzymała 2 minuty kary . Jeśli uznać , że faulowała to powinien być rzut karny dla przeciwniczek , gdyż „faulowana’’ była kilka metrów od bramki i składała się do strzału . Sędziowie przyznali „tylko’’ 2 minuty kary i zarządzili „face-off’’. Niestety podczas tej kary straciliśmy bramkę i z dziewczyn zeszło powietrze . Starały się , walczyły ,ale jakoś bez wiary w końcowy sukces . Nie chcemy teraz zwalać całej winy na błąd sędziowski , gdyż mecz przegrał zespół , który popełnił więcej błędów niż przeciwniczki i przede wszystkim nie wykorzystał ogromnej ilości doskonałych sytuacji bramkowych . Końcówka meczu to pressing Osowy na całym boisku , który przyniósł efekt w postaci zdobycia 1 bramki i straty 3 . Efektem była wysoka przegrana 8 : 4 i nie zgodzę się z Tobą Muchmin , że wygrana aligatora była „tak pewna’’.
Niedzielny mecz nie obfitował w tak wiele bramek , ale stał na jeszcze wyższym poziomie . „Gdynianki’’, które mocno odczuły trudy sobotniego pojedynku ograniczały się tylko do obrony na własnej połowie boiska przez co mecz toczył się przeważnie na ich połowie . Niestety nieliczne kontry okazały się dla nas zabójcze zaś sami nie potrafiliśmy wykorzystać ogromnej ilości sytuacji podbramkowych . Pierwsza tercja zakończyła się remisem 1 : 1 po kuriozalnej bramce wpuszczonej przez bramkarkę z Chwarzna . Patrząc na jej poczynania w obu meczach należy zadać sobie pytanie co robi w kadrze Polski seniorek!!! Druga tercja wyglądała jak większość meczu, obrona aligatora na swojej połowie i nieliczne kontry oraz ciągły atak Tabasco . Efekt ponownie korzystny dla gdynianek , które zdobyły 2 gole nie tracąc żadnego . W 3 odsłonie jeszcze większa dominacja gdańszczanek , które bardzo chciały uzyskać korzystny wynik . Po zdobyciu kontaktowej bramki na 4 : 3 osiągnęły ogromną przewagę i kilkakrotnie były bardzo bliskie zdobycia kolejnych bramek . Niestety ta sztuka im się nie udała a szkoda bo za swoja postawę na pewno zasłużyły przynajmniej na remis .
Mimo przegranych bardzo młody zespół GGS pokazał się z bardzo dobrej strony . Przez większość spotkań był stroną przeważającą , ale ciężko się gra przeciwko tak defensywnie nastawionym przeciwnikiem jakim był aligator . Pokazały to nasze mecze jak i również inne spotkania w lidze juniorek .
Warto dodać , że w obu spotkaniach sędziowie przyznali tylko 1 karę (patrz wyżej) co jest rzadkością w meczach pomiędzy naszymi drużynami !!!Gra była emocjonująca , szybka , czasami ostra , ale w duchu fair play . Oby więcej takich ciekawych meczy w naszej lidze .
Jeszcze raz dziękuję wspaniałym kibicom i Tobie Muchmin za ciekawą relację z sobotniego meczu . |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 8:42, 24 Kwi 2007 |
|
|
muchmin |
|
|
|
Dołączył: 13 Lut 2006 |
Posty: 22 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Gdańsk |
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuję za opis niedzielnego spotkania - usłyszałem także wersję drugiej strony i mam już jaki taki obraz Chciałbym się odnieść tylko do dwóch rzeczy z powyższego postu:
1) Rzeczywiście w sobotnim meczu sędziowie wysłali na ławkę kar zawodniczkę GGS i w tym czasie Aligator grając w przewadze strzelił gola. Jak się okazało gola kluczowego dla przebiegu całego meczu. Umknęło mi to gdy go relacjonowałem, napisałem nawet o kontrze Aligatora. Przepraszam za to przeoczenie. Widać mam co poprawiać w swym warsztacie reporterskim Przy okazji podzielę się refleksją, że po poście GGS zauważyłem, że muszę jeszcze popracować nad obiektywizmem. Staram się przedstawiać wydarzenia takimi jakimi były, jednak z tekstu jasno widać, że sympatyzuję z Aligatorem. Podobnie jak widać po poście GGS, z której strony oglądał mecz. Konstrukcje zdań, jakieś pojedyncze słowa, wyrażenia, jasno określają tę stronę, przedstawiają w lepszym świetle dokonania własnych ulubieńców, mniej skupiając się na przeciwniku, a jeśli już to raczej w negatywnym kontekście. Postaram się poprawić w przyszłości, a jaki będzie efekt, zobaczymy. Co do faktów zaś: nie zgadzam się z Tobą GGS, że sędziowie popełnili błąd. Zawodniczka Aligatora nie składała się w tym momencie do strzału, więc nie było karnego. Chwilę wcześniej jej strzał został zablokowany i próbowała obrotem wyjśc na bok, na nową pozycję do strzału. W tym momencie zawodniczka GGS uderzyła w jej kij i stąd przewinienie. A że wychodziła na czystą pozycję to i kara.
2) Dosyć jednoznacznie skrytykowałeś bramkarkę Aligatora, z czym już zupełnie nie mogę się zgodzić. Uważam, że Basia bardzo dobrze radziła sobie w bramce Gdyńskiej drużyny. Jak inaczej wytłumaczyć tylko 7 straconych bramek skoro w dwóch meczach to GGS gniótł rywalki i siedział im na karkach oddając ponad 50 strzałów na bramkę? Jak wytłumaczyć fakt, że Aligator stracił w lidze najmniej goli ze wszystkich drużyn? Wiem, na taki wynik zapracowała cała drużyna, ale jej wysiłki poszłyby na marne, gdyby nie równie dobra postawa goalkeepera. A że zdarzyła się jej jakaś wpadka w niedzielę - cóż, każdemu się zdarza. Najlepsi mają w swojej karierze chwile, o których chcieliby jak najszybciej zapomnieć. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|